Wyprodukowałem sobie wczoraj takie cuś na wykładzie. Instynktownie po usłyszeniu jakiegoś hasła z "x" oraz "y" bez matematycznego kontekstu. Uprzedzam, że jest trudny do załapania, nie należy go traktować do końca ani ściśle, ale raczej abstrakcyjnie. Aha, dwie rzeczy: "y" to kobieta oraz wieczorem nowi Friendsi. Stej in tacz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz