Free Hit Counter

Szukaj na tym blogu

wtorek, 31 sierpnia 2010

Bonus na czasie II


Ależ pogoda, normalnie jesień idzie wielkimi krokami i nie ma rady na to, jak śpiewał Olek Grotowski. A tymczasem kłócą się starzy działacze Solidarności, którym w krew wszedł już oportunizm do tego stopnia, że z zasady muszą być przeciw. Sobie samym również, bo dzięki temu stają się bardziej pro, tudzież są Tru Solidarność. Zapewne większości osób, jak i mi chce się już rzygać od przepełnienia wszelkich wiadomości tymi informacjami. Koniec więc tego tematu, pochwale się, że podczas naprawiania babci kredensu zostało znalezione wino z 1976 roku, wyemitowane z okazji XXX- lecia Zakładów Owocowo- Spożywczych w Warce.

niedziela, 29 sierpnia 2010

Leniwa Niedziella


Była chwila przerwy spowodowana moją partycypacją w przedsięwzięciu pt. "Pomalujmy babci pokój". Trzy dni walki z meblami, farbami, drabiną i sprzątaniem dobiegły już końca na szczęście. Dzisiaj leniwa niedziella, bo wczoraj się zasiedziałem z Tomkiem w blaszaku przy Karmi i rzutkach. Swoją drogą całkiem mi się żart udał, kiedy popatrzyłem na miny ludzi przy barze, jak podałem kufel do napełnienia kolejnym porterem z tekstem: Jeszcze jedno karmi. Polecam.

środa, 25 sierpnia 2010

Sens życia wg Lobo


No i proszę, błyskawicznie pojawił się kolejny post. Dobra, dawno nie piłem piwa i dlatego nie wymyślam pingwinów. Ale możliwe, że się to zmieni w najbliższym czasie i wrócimy do normy - pingwin, goła baba, pingwin, goła baba, jebus. Co to ja jeszcze chciałem? A, nie ma ktoś drugiej części SW: KotOR? Przeszedłem pierwszą i robię sobie przerwę grając w Portal znowu, ale na dłuższą metę zbyt rysuje przy tej temperaturze...

Goła baba XLV


Tak na szybko machnięta goła baba pod hasło: ciepło. Temperatura nadal nieźle daje popalić, szczęściem, że dzisiaj trochę wieje. Pada, słońce, pada, słońce - czas iść do lasu zobaczyć, czy wyrosły już grzyby. Mam nadzieję, że tak, to by oszczędziło robienia kilometrów po lesie. Możliwe, że dzisiaj pojawi się jeszcze jakiś post, błogosławieni cierpliwi, albowiem oni mogą czekać i czekać.

wtorek, 24 sierpnia 2010

Forseeing II


Ha! Nikt nie spodziewał się hiszpańskiej inkwizycji! Znaczit tego, kontynuacji forseeingu tak szybko. Włącznie ze mną, tak po prawdzie. No, ale ileż można tłuc te biedne pingwiny. Do gołej baby coś nie mogę się zebrać, ogólnie narzekam na zniżkę formy, ale co tam. Pałętają się różne dziwaczne idee i myśli i pozostaje tylko tłumaczyć, że to przez czytanie Philipa K. Dicka. Swoją drogą sprawił mi ciężki kłopot w ustanowieniu pierwszego miejsca w kategorii: opis halucynacji. Muszę jeszcze kilka jego książek przerobić, żeby ostatecznie stwierdzić, czy Strugaccy, czy Dick. Tymczasem życzę miłego dnia i samopoczucia.

poniedziałek, 23 sierpnia 2010

Sześć


Witam w dzisiejszym wydaniu pingwinów. Kurcze, chyba za wcześnie się pochwaliłem i dzisiaj nie udało mi się wyżyć na rysowaniu... Może znajdę jakiś inny sposób,a póki co dowodzi to, że nie w każdym przypadku doraźne środki pomocy działają na dłuższą metę. W sumie to brzmi to lekko, jak oczywistość. Wracam do poszukiwań, żeby nie zarzucać nikogo bezsensownymi sprawami. Pozdrawiam.

sobota, 21 sierpnia 2010

Pingwin w środę, pingwin w sobotę...


Jako, że przy sobocie i wszyscy idą pić, to się z premedytacją nie wysilałem dzisiaj. Jeden żart, za to w aż trzech klatkach, co w przypadku pingwinów jest dość wyjątkowe. Żeby nie odstawać za mocno, dzisiaj ja też idę na imprezę. W blaszaku ma być koło setki osób... nie uwierzę, dopóki nie zobaczę. A całkiem możliwe, że również nie wejdę za bramę, bo nie będzie miejsca. Któż to wie?

piątek, 20 sierpnia 2010

Forseeing I


Dzisiaj 40-stkowo, bo dawno nie było nic w temacie bardziej wargamingowym, a nie można popaść w rutynę przecież. Dawno nie musiałem się tak przyłożyć do przelania na papier żartu rysunkowego, ale jakoś wyszło. Jest odskocznia i jest w porządku. Dla niewtajemniczonych


No dobra, przyznam się, że to po części dlatego, że przyszła chęć i siedzę nad figurkami trochę próbując je ogarnąć. A trochę zaległości w szafce się uzbierało...

czwartek, 19 sierpnia 2010

Wulgarnie


Wiecie, co jest jedną z głównych zalet posiadania szeroko pojętych zdolności tworzenia? Ano to, że można z ich pomocą się wyładować. Z tegoż właśnie powodu dzisiaj nie przebieram w słowach, a i tak z etycznego punktu widzenia jest to o wiele lepsze niż np. pójście do baru i zachlanie się z jakichś tam powodów. Swoją drogą znajduję to całkiem ciekawym. Zobaczymy, jak pójdzie dalej, może przy kolejnej potrzebie lekkiego się wyładowania pójdę na grzyby? Z naprawdę dużym majchrem w rękach...

środa, 18 sierpnia 2010

Po lekkim niebycie


Musicie mi wybaczyć tą małą przerwę, ale przez ostatnich kilka dni miałem kilka eventów w stylu: układanie chodnika na działce, zlot rodzinny ponad 40 osób, goście z Wrocławia ( taki polski Breslau ) przez kilka dni. Dobra, co ja się będę tłumaczył, 41 odcinek pingwinów do wglądu. Przegapiłem równą liczbę, bo dopiero dzisiaj zobaczyłem, że poprzedni post był 150tym. Trudno, mamy jubileuszowy 151 wpis dzisiaj.

czwartek, 12 sierpnia 2010

Gangsterski gest z Darksajdu


Wczoraj był dzień przerwy, ale zajmowałem się szlifowaniem formy fizycznej poprzez uprawianie kolarstwa krajoznawczego. A potem zajechałem do blaszaka na piwo, ekhm. No, ale my nie o tym. Upał powrócił z całą swoją siłą i już mam go solidnie dosyć. To chyba zresztą nic odkrywczego, może jakiś taniec deszczu zorganizujemy? Dzisiaj szybki szkic w temacie Gwiezdnych Wojen, bo nadal biegam po laptopie ze świetlówką i próbuję ratować wszechświat. Ah, to przeznaczenie.

wtorek, 10 sierpnia 2010

Magic people, voodoo people


Dwa razy pingwiny pod rząd, a co mi tam. Bonusu już raczej dzisiaj nie będzie z tego powodu, że zagrałem się w Rycerzy dawnej republiki i biegam ze świetlówką, jako padawan zbierając punkty jasnej strony i tropiąc mrocznych Shitów. Gra ma godną polecenia, szalenie oryginalną, zaskakującą i odkrywczą fabułę. Zero kiczu, normalnie, jak w filmie. A co tak poza tym? Mam świeżo umyte okna w pokoju, to zapowiada kolejne hordy owadów, które będą się rozbijały o nie. Żeby tego było małe na własne oczy widziałem, jak raz zrobił to wróbel i raz gołąb...

poniedziałek, 9 sierpnia 2010

Poniedziałkowo


A zresztą, po co czekać do wieczora. Powoli będziemy się zbliżali do jubileuszowego, pięćdziesiątego wydania pingwinów. Dzisiejszy odcinek sygnowany jest, jako 39 ( niem. nojn und draicyś ). A może mi zabraknie pomysłów, kto wie? Chociaż nie, piwo działa świetnie, jako katalizator wyobraźni, kiedy trzeba wymyślić pingwiny, a ono się tak szybko nie skończy. Czyli, że nigdy nie dane mi będzie spocząć i odstawić nieloty na boczny tor... ciężkie to życie. ( Nie śmiać się, kto zrozumiał ten żart )

Śkic


W ramach pierwszej wrzuty dzisiejszego pięknego, słonecznego, ciepłego, świetlanego dnia - śkic. A tak na serio, to posiadanie okna od południa jest okrutne w takie solidne lato. Swoją drogą, to mamy solidny rok, najpierw solidna zima, teraz solidne lato, ciekawe, co będzie potem... kurcze, trzeba stawić wino, to będzie równie solidne. Do wieczora. Aha, jest ankieta w prawym, górnym rogu.

niedziela, 8 sierpnia 2010

Pani z maszynką do mięsa


Dzisiaj kolejny dzień z dwoma postami, szaleństwo, nieprawdaż? Tak sobie strzeliłem w pół godzinki projekt postaci NPC do systemu rpg "Dark Heresy" osadzonego w mrocznych realiach Warhammera 40,000. Nie wyszła ani dobrze, ani źle, ale postanowiłem ją tutaj umieścić mimo wszystko. Zawsze można mnie za to zwyzywać na majla, czy inne gadu, a nawet, jak ktoś byłby uparty, to poprzez shitfejsa. Pozdrawiam niedzielnych odwiedzających.

Niedzielne łamigłówki


Witam niedzielnego południa. Jak to zazwyczaj w niedziellę bywa, jest leniwie. Ale leniwie może się szybko przeobrazić np. w nudno. Tego byśmy nie chcieli, więc proponuję chwilę łamania sobie głowy, a przede wszystkim abstrakcyjnego myślenia. Na początek mały, podstawowy jebus, dlatego, że podejrzewam, iż nie wszyscy przekopali archiwum w poszukiwaniu instrukcji do rozwiązywania jebusów.

A więc tak: Jebus jest rysowany 4- wyrazowymi ciągami. Muszą się rymować, mieć rytm i musi co jakiś czas występować kiełbasa. Bardzo często pojawią się zdrobnienia, czasem liczba mnoga.

Rozwiązanie tego brzmi: Kot młot kiełbasa płot. Ale równie dobrze może to być: kotek młotek kiełbasa płotek.

No, to czas na główne danie.

piątek, 6 sierpnia 2010

Goła baba XLIV


Ha! No i po naprawdę długim czasie, który minął od ukazania się ostatniego wydania serii "Goła Baba" jest nowy odcinek. To znaczy niechybnie, że wracam do formy, a przynajmniej mam taką nadzieję. Udało się dogonić liczbą postów aktualną datę, czyli wszystko idzie w jak najlepszym porządku. No, może oprócz pogody za oknem, bo wygląda niezbyt przyjaźnie, ale i taka aura sprzyja pewnym aktywnościom ( nie, żebym nie musiał jechać do Lublina i łazić po mieście ). Zapraszam więc do oglądania i pozdrawiam Ankę, która postanowiła się użyczyć do stworzenia tej pracy. Enjoy.

Nie na temat


Bo kto powiedział, że trzeba koniecznie komentować bieżące wydarzenia? Szczerze, to nawet pożałowałem mojego żartu na temat krzyża, bo wszyscy porobili rysunkowe/graficzne/fotomontażowe żarty na ten temat. Z tej okazji dzisiejszy bonus nie jest w ogóle na czasie, o. Może nie być odpowiedni dla ludzi o bardzo rozbudowanej i obrazującej wyobraźni. Dobry jestem, nie? Ostrzegam po fakcie.

Piątek, 6 sierpnia


Czas na kolejne pingwiny, trzeba podtrzymywać tempo. Tymczasem jak nie wychodziłem z domu zbytnio, dzięki nauce na egzamin teoretyczny, to nie czułem przesytu tematem krzyża, a teraz mam dość. Jak trzeba namawiać ludzi przy piwie, żeby zejść z krzyża na dupy, to nie jest dobrze. Z drugiej strony to są skutki uboczne rozwoju przepływu informacji oraz lansowania medialnie pewnych tematów. Nic nie poradzimy...

środa, 4 sierpnia 2010

Wrażliwość


Jestem wzruszony. Padł rekord i to solidny: ponad 100 wejść w ciągu jednego dnia. To najlepszy sposób, żeby mnie mobilizować do pracy. Dobra, koniec pierdzielenia bez sensu, miało być o wrażliwości. No więc jest pasek o wrażliwości, a jakimś popołudniem może się zdarzyć, że coś jeszcze się pojawi... w sumie też o wrażliwości... beware.

Bonus na czasie I


Właśnie wpadłem na pomysł o nowej serii na blogu. Od czasu do czasu zdarza się coś, co wymaga wspomnienia na spotkaniu w barze w okolicach 4 piwka, albo dwóch słów przy wiadomościach, żeby poinformować współlokatorów o swoim stanowisku w danej sprawie. Okres ważności dla takiego eventu jest dość krótki i uzależniony od niego samego. Niemniej udało mi się zdążyć. Zapraszam więc do uczestnictwa w erekcji nowej serii - "Bonus na czasie". A oto, co o tym myślę...

Trochę intelektualnej rozrywki


Jestem pełen podziwu, naprawdę. Zarzuciłem wczoraj ogłoszenie, że koniec przerwy na shitfejsa oraz gg i proszę: 70 odwiedzin od godziny 15 do dzisiaj rano. Impressing. W dzisiejszym odcinku: Magda chciała nową partię jebusów, ponieważ poprzednie zostały skradzione przez walijskie odpowiedniki Leprechaunów, co nie było wielką stratą, jako, iż były już rozwiązane. Ale pozostał niesmak i odciski palców na lodówce. Z pomocą przybywają polskie odpowiedniki Leprechaunów i dostarczają nową partię jebusów.

Pozdrowienia dla Magdy z kontynentu.

wtorek, 3 sierpnia 2010

Koniec przerwy!


Dobry po przerwie. Zrobiłem sobie miesiąc wakacji od pastwienia się nad biednymi kartkami papieru. Macie pojęcie, ile drzew przez to mogło rosnąć w spokoju 3 minuty dłużej? Niespodzianka, żadne. No ale już koniec, mam trochę materiałów na najbliższe dni oraz nadzieję na pracę z jakąś modelką. W tym czasie, przebiliście 5 kilo odwiedzin, jestem pod wrażeniem. Naprawdę, a tego tytułu narysuję coś o bardzo mocnym wyrazie erotycznym, co by to uczcić. Nie ma miętkiej gry.
 
Free Hit Counter