skip to main |
skip to sidebar
Ah, wybaczcie mi moją wczorajszą absencję, ale rzuciłem się w wir nauki do egzaminu jutrzejszego razem z wrażą kompaniją z roku. Jak wyszedłem z domu po 10 to wróciłem chwilę przed 1 w nocy. No ale jak się uczyć, to się uczyć ( Eryk pomagał ). A tymczasem stara mocno praca, która mi się nie podoba, ale może ktoś nie ma tak spaczonego gustu i spojrzenia na te moje bazgroły i akurat coś w niej dojrzy. Dzisiaj ostatni dzień, kiedy czekam na pingwiny finałowe. Nie ociągać się!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz