skip to main |
skip to sidebar
Panie i Panowie ( o, ciekawe kogo jest więcej wśród odwiedzających ) oto ostatnia z paskudnych wytworów mojej młodzieńczej wyobraźni. Jak byłem mały, to było to osiągnięcie, obecnie nie ma przysłowiowego szału, ale też trzeba być pobłażliwym na okres własnych błędów i wypaczeń. A przynajmniej tak mi się wydaje. Jutro pingwiny, bo wiem, że parę osób czeka na nie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz