Free Hit Counter

Szukaj na tym blogu

sobota, 30 lipca 2011

Goła baba LXVI - Plecami


No i przedostatni dzień lipca nadszedł. A był on dniem niebywale przesiąkniętym wilgocią, zatopionym w strugach deszczu i wypełnionym smutnym cichym śpiewem ptaków. Ona szła z fioletowym parasolem omijając zgrabnie lustra kałuż w których odbijało się szare blokowisko... E... no dobra, cholernie pada i jest ponuro. Dlatego wrzucam do pooglądania Ewę, która jest goła, ale tego na pracy nie widać, o. Trzymajcie się ciepło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

 
Free Hit Counter