skip to main |
skip to sidebar
A zresztą, pójdzie jeszcze jeden post dzisiaj, bo się lekko opuszczam z ilością publikacji na łamach tego blogu, co nie jest wcale dobre. Otóż narysowałem sobie moja przyszłą żonę... A Przemko herbu Dwikozy stwierdził, że był z nią na studniówce. To byłby nie pierwszy przypadek, kiedy nieświadomie udaje mi się narysować kogoś rzeczywistego. Szkoda, że nie potrafię zrobić tego tak na zawołanie... Chociaż dla moich koleżanek, to może i lepiej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz