skip to main |
skip to sidebar
Ny, po kolejnym koncercie piszę posta, znaczit dzień już od niego minął, ale trza było dojść do siebie. KUL zarobił -10 pkt. za brak możliwości kupienia piwa na miejscu koncertu, a Armia została oficjalnie najgorszym, po Happysadzie, zespołem tych juwenaliów. Na szczęście Lao Che dało solidny występ i, o dziwo nie skupili się na graniu najnowszej płyty, a pojechali po całości. Tylko Zrzutów nie było, ale można im wybaczyć, bo Barykada wyszła zacnie. A co po za tym? Goła baba oczywiście, dlatego, że co za dużo, to nie zdrowo ( to o pingwinach ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz