skip to main |
skip to sidebar
Witam ponownie, dzisiaj specjalnie na życzenie Rocca jebus. Zabawa znana i uprawiana już przez starożytnych eskimosów powraca na łamy bloga. Tymczasem w laptoku wysiadła mi literka "s", więc stosuję obecnie klonowanie jednego osobnika na masową skalę, przynajmniej tam, gdzie można. Do zobaczenia za-po-niedługo.
Czy to ptak? A może samolot? Nie! To nowy post na blogu. Skąd się nagle wziął? Z powodów kilku. Po pierwsze primo ( jak mawiają nasi rodacy ), kilka osób mi często wrzucało brak działalności w temacie. Po drugie primo ( po pierwsze secundo? ), zakończyłem sezon w pracy i chwilowo podziwiam uroki bycia bezrobotnym. Po trzecie primo ( po drugie tertio ), no ileż można kurzyć te ołówki, jeszcze bym miał najazd Towarzystwa Opieki Nad Materiałami Plastycznymi... Także są pingwiny, póki co, a dalej się obaczy. Pozdrawiam.